Od 17 dni mamy nowy rok. Dziś ponoć Blue Monday, co przyroda
postanowiła uczcić trochę niecodziennym spektaklem.
Siedziałam przy komputerze uzupełniając asortyment mojego internetowego sklepu.
Za oknem było ponuro i ciemno. Ciężkie chmury płynęły po niebie, gnane porywistym
wiatrem, drzewa wstrząsane co i rusz mocnymi podmuchami, a obok mnie druga już
tego dnia filiżanka kawy. Pies spał po porannym spacerze, śniadaniu i
obowiązkowym wygłaskaniu.
Pierwszy grzmot był cichy, nie zwróciłam na niego uwagi, biorąc go za
przesuwanie mebli u sąsiadów na górze. Ale chwilę później błysk i szybki huk
momentalnie wytrąciły mnie z wgapiania się w komputer. Burza! Najprawdziwsza –
i to w styczniu - i z gwałtownymi opadami… śniegu!!!
Pies z lekkim niedowierzaniem podniósł głowę – nie lubi burzy, boi się jej i
zawsze gdy grzmi, podbiega do balkonu i szczekaniem chce ją odegnać. Tym razem
górę wzięło zdziwienie, jednak już kolejny grzmot uruchomił właściwą „burzową procedurę”.
A ja patrzyłam jak zaczarowana na padający poziomo śnieg – tak gęsty, że
pobliskie drzewo zniknęło w zawierusze. Kolejny błysk i niemal natychmiastowy
huk.
Kilka minut i wszystko wokół się zabieliło. Burza - jak szybko przyszła, tak
też szybko się skończyła. Śnieg padał już rzadszy, wiatr się uspokajał, pies
też, a ja z tego zdziwienia nie zrobiłam nawet zdjęcia.
I zaraz było już po tej dziwnej burzy… śnieg zostanie jeszcze chwilę, ale raczej
niezbyt długą, bo temperatura dodatnia. W tym roku miejska zima bardzo go nam skąpi.
Było go na tyle mało, że nie spotkałam ani jednego bałwana. Co innego zeszły
rok – bałwany się mnożyły tu i tam, a mój pies nie okazywał im zbytniego
respektu…
No i zapomniałabym, dlaczego to wszystko piszę. Otóż – na taką aurę za oknem najlepsza jest książka. A jeśli książka, to przyda się także mały gadżet – niepowtarzalny i tylko Twój – zakładka do książki! Taka w jedynym egzemplarzu, trochę tajemnicza, trochę jak znaleziona na wykopaliskach sprzed wieków. Znajdziesz taką w moim sklepiku www.mojemw.pl – wpadnij i przy okazji rzuć okiem na inne rzeczy. Może znajdzie się coś na rozgonienie gorszego nastroju, jakiś drobiazg, który sprawi, że blue Monday i każdy inny blue day zamieni się w coś przyjemnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz