Zima pojawiła się znienacka, piękna i śnieżna, gdzieś około połowy grudnia, no i zniknęła równie szybko. I zdążyła zrobić to tuż przed świętami, więc znów gdyby nie choinki i świąteczne dekoracje, to nie byłoby wiadomo czy to Boże Narodzenie, czy Wielkanoc. W tym roku „spotkałam” tylko dwa bałwany – tzn dwa śnieżne, bo takich nieśnieżnych to mam wrażenie, że ostatnio produkują na skalę przemysłową…

Jakże pasują do tego wszystkiego bransolety z gwiazdą chaosu. Powstało ich kilka – jedna na zamówienie klientki i kilka „na zapas”. Może też znajdą swoich amatorów J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz