Z jednej
strony jesień jest piękna – te płomienne kolory, zapach grzybów, gałęzie
jabłoni uginające się pod ciężarem soczystych owoców, pękające orzechy, szelest liści pod stopami,
a z drugiej - strugi deszczu, zimny wiatr obracający wniwecz wszelkie fryzjerskie
wysiłki, dziwne drapanie w gardle i przeciekające buty… Jesień zawsze przynosi
mi jakiś smuteczek, melancholię, zamyślenie.
Ale jest też dobra jej strona – dobra dla mnie – mam więcej czasu na dłubanie różnych moich rzeczy. Krótszy dzień sprawia, że szybciej i chętniej po pracy wracam do domu, zjadam talerz rozgrzewającej warzywnej zupy i spokojnie mogę zasiąść do tworzenia. Zamykam oczy i przywołuję niedawne lato… Może by tak utrwalić jakieś kruche i ulotne wspomnienie…
Ale jest też dobra jej strona – dobra dla mnie – mam więcej czasu na dłubanie różnych moich rzeczy. Krótszy dzień sprawia, że szybciej i chętniej po pracy wracam do domu, zjadam talerz rozgrzewającej warzywnej zupy i spokojnie mogę zasiąść do tworzenia. Zamykam oczy i przywołuję niedawne lato… Może by tak utrwalić jakieś kruche i ulotne wspomnienie…
Już wiem! Sięgam po szkło, oglądam, wybieram kolory. Kawałki składają się,
dopasowują, potem poddane działaniu bardzo wysokiej temperatury stapiają w
jedną całość, wiele małych okruchów przemienia się w jedność.
Potem kilka „tajemnych zabiegów” i… ze szklanej poczwarki wykluwa się motyl J
Tego i kilka innych motyli i owadów znajdziesz w moim sklepiku-galerii, do której serdecznie zapraszam!
www.mojemw.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz